LWÓW
ŻÓŁKIEW
BRZEŻANY
BUCZACZ
JAZŁOWIEC
STANISŁAWÓW
KOŁOMYJA
CZERNIOWCE
KAMIENIEC PODOLSKI
CHOCIM
OKOPY ŚWIĘTEJ TRÓJCY
SKAŁA PODOLSKA
ŁOSIACZ
TREMBOWLA
ZBARAŻ
TARNOPOL
ZBORÓW
ZŁOCZÓW
PODHORCE
OLESKO
Maria Krystyna Orłowicz
To była moja szósta wyprawa na Kresy południowo-wschodnie.
Tym razem nie dla mnie lecz dla Członków Stowarzyszenia „Kresy we Francji”.
Przez cały okres ponad 12-tu lat działalności poprzez organizację konferencji naukowo-historycznych, koncertu artystów z Żytomierza, wystaw, promocji publikacji i comiesięcznych zebrań, pragnęłam, aby Członkowie nasi mogli przeżyć naocznie historię zawartą w pomnikach, cmentarzach, muzeach, budowlach, kościołach na tym terenie.
Z wielkim entuzjazmem, dzięki wsparciu finansowemu Senatu RP oraz merytorycznymu i organizacyjnymu Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie, przystąpiłam do opracowania i realizacji tej wyprawy omawiając każdy szczegół w biurach gościnnej FPPnWsch. z życzliwymi i wyrozumiałymi Jej pracownikami.
Przemierzaliśmy więc wspólnie ukochane, utracone ziemie I i II–giej Rzeczypospolitej chłonąc każdy szczegół tej podróży, zatrzymując się nawet w małych miejscowościach bo tam też było coś bardzo ważnego dla naszego serca.
Nawet, odcinkami, koszmarne drogi i bezdroża pełne dziur i dołów nie odstraszały nikogo – widzieliśmy tylko cel dojazdu do danej miejscowości lub zabytku.
Kolejny raz byłam pod domem moich Dziadków i Rodziców w Stanisławowie – tym razem cała grupa wyległa z autobusu i ....już nie płakam, nie byłam sama. Kilka koleżanek też odnalazły swoje domy i miejsca urodzenia – to są emocje nie do opisania....
Pogoda była z nami, komfort jazdy również, dzięki doświadczonemu kierowcy, który był cierpliwy, pomocny, usłużny, komunikatywny, punktualny. Wszyscy dziękujemy za polecenie nam tego przewoźnika, który z maestrią pokonywał trudne bezdroża, często „slalomem”, abyśmy nie ucierpieli.
Wspaniałe spotkania z Polakami tam żyjącymi i działającymi na wielu polach kultury i stojących na straży utrzymania polskości w ich środowiskach.
Hotele nadzwyczajne i kresowe posiłki dodawały nam skrzydeł każdego dnia.
Żal, kiedy trzeba było wracać.
Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do realizacji tego przedsięwzięcia –
SENATOWI RP – za wsparcie finansowe i zrozumienie naszej wewnętrznej potrzeby „dotknięcia” tego o czym wciąż mówimy i opracowujemy na zebraniach i konferencjach tu, we Francji,
FUNDACJI POMOC POLAKOM na WSCHODZIE za świetną współpracę i pomoc organizacyjną.
Z wyrazami wdzięczności i poważania
M. Krystyna Orłowicz
Prezes Stowarzyszenia „Kresy we Francji”
Alexandre Pietrzyk - Superior Księży Pallotynów – Członek honorowy - dobroczynny
Wyprawa na tereny byłej Rzeczypospolitej napawa podziwem, nostalgią i wdzięcznością.
Podziwem nad historią tą odległą i tworzoną dzisiaj.
Chocim, Kamienic Podolski, Zbaraż i przykry Buczacz mówią same przez siebie. Zaangażowanie Rzeczypospolitej w walkę z Turkami przez prawie trzy wieki wzbudza pytanie o sensowność Unii przeszłych wieków! Wprawdzie tylko zwycięstwo pod Wiedniem było dla nas moralnie wielkie ale dla Rzeczypospolitej nie wiele dało! Żle rozgrywane sprawy narodosciowe w czasach Chmelnickiego doczekały się apogeum dzień dzisiejszy w czasach UPA, czego Wołyń jest przykładem.
Wkroczenie do polityki Rosji w czasach Katarzyny Wielkiej aż do chwili obecnej sprawia, że Ukraina krwawi: kiedyś zsyłkami na Syberię, dziś nową polityką Putina . Nikt nie zapomni rzezi Konfederatów Barskich ani wyjazdu rzadu przedwojennego do Rumunii- gdy Stalin wbił nam nóż w plecy podczas września 39’.
Nostalgia, to ciągle życie „duchem ślubów Jana Kazimierza „ i obroną Lwowa w latach 19/20 ubiegłego wieku. Lwów pozostanie mostem - symbolem tęsknot do kultury polskiej i wyrzutem sumienia w naszej kulturze duchowej i narodowej. Brak tego miasta w granicach obecnej Rzeczypospolitej jest naszą nieuciszoną nostalgią. Tę nostalgię potęgowała obecność wśród nas pań: Krysi, Bożenki i Lidii ..., które odkrywały przed nami swe serca, gdy staliśmy przed ich kamienicami, byliśmy w kościołach, gdzie były chrzczone, czy ich rodziny grzebane. Te osobiste porachunki pamięci dogłębnie przeszywały nasze wędrowanie po ziemiach byłej Rzeczypospolitej.
Wdzięczność wobec tych, którzy pozostali i przyszli na spotkanie z nami jest wymowna. Trwać, przekazując młodemu pokoleniu mowę, wiarę kulturę to bohaterstwo graniczące ze zwycięstwami pod Chocimiem. Zachowanie wiary katolickiej to wysiłek i trud dzisiaj czego świadectwem są odbudowywane świątynie. Do tych pokoleń przyjechali kapłani z Polski, którym należą się słowa uznania.
Osobiście nie przeżyłem tak intensywnego kursu historii, lekcji patriotyzmu i wzmożonych chwil modlitw, jak podczas tej wędrówki po południowo Zachodniej Ukrainie. Brawo organizatorzy, z panią Krystyną na czele , dzięki za wsparcie Senatowi Rzeczypospolitej. Szczególne słowa uznania kieruję pod adresem
” odmienności pani Boguckiej” - jakże my inaczej kochamy Polskę! Przyjaciołom z Opola powierzam dalszą troskę i wsparcie istnienia Kresów! Patrykowi (22 lata!), życzę, by bakcyl kresowy pozytywnie wpłynął na jego życie osobiste. Cieszę się spotkaniem z Jarkiem ”przewodnikiem”, kapłanami, szoferem ... z każdym , który tworzył naszą wspólnotę ducha, więź braterskiego zrozumienia przeszłości i zatroskania o przeszczepienie ducha kultury naszego narodu „ młodemu pokoleniu”.
To zdanie będzie jedynym życzeniem, życzeniem pojednania między nami, a ludźmi zamieszkującymi ziemie byłej Rzeczypospolitej, przebaczenie trzeba wymodlić, to jest także naszym wspólnym zadaniem na nadchodzące dni.
Alexandre
Karolinka i Staszek Wierzgoniowie z Opola - Stanisław Członek (założyciel) od 12 lat.
Kochani,
Bardzo dziękuję Krysi i Opatrzności, że mogliśmy pojechać kolejny raz na ukochane Kresy w tak wspaniałym towarzystwie osób, które zechciały wrócić do pięknych kart naszej trudnej i często zakłamywanej historii. Spojrzenie z bliska na pozostałości kultury i wielkich osiągnięć budownictwa sakralnego, zabudowy miejskiej i obiektów warownych (tych które nie udało się jeszcze zniszczyć) utwierdzają nas o potędze państwa polskiego jakie istniało na tych terenach. Możemy być dumni, że byliśmy prekursorami przyszłej Unii Europejskiej, tworząc taką strukturę państwową z Litwą i nie tylko, w ramach Unii Lubelskiej o 500 lat wcześniej.
Bardzo żałujemy, że nie możemy być na spotkaniu podsumującym ten wspaniały wyjazd, dla nas był to powrót do korzeni, które cały czas są modyfikowane zmieniajacym się czasem.
Maria Quillet rodzinne korzenie kresowe – wieloletni członek Stowarzyszenia
W dniach od 7-16-go września 2019, odbyliśmy naszą kresową pielgrzymkę-wyprawę na ziemie polskie, które odebrała nam władza sowiecka, a dziś należące do Ukrainy.
Uważam, że było to wielkie wyzwanie, organizacja wspaniała, moc wrażeń i wzruszeń; „apetyt wzrastał w miarę zwiedzania” zaglębiając się w lekcję naszej historii. A wiadomo, że historia tych ziem nasiąknięta jest krwią pomordowanych, gehenną wysiedleńców i tych którzy bronili wiary i polskości na tych terenach.
Podziwiam i dziękuję pani prezes Krystynie Orłowicz za tak wielkie poświęcenie włożone w organizację całości pobytu i wyboru trasy, która urzekła swym bogactwem historycznym; nawet ruiny mówiły o wielkiech wydarzeniach, które miały tam miejsce.
Wyróżnienie należy się naszemu Księdzu Aleksandrowi - Superiorowi Ks. Pallotynów, który tak gorąco modlił się i otaczał nas duszpasterską opieką. Nie pomijam też naszych drogich przewodników p. Katarzynę Jóźwiak, p. Jarka Gabryelczyka, panią Wierę we Lwowie. Zaś w Kamieńcu Podolskim Ks. Alojzego Kosobudzkiego oraz p. Stanisława Nagórniaka, którzy na żywo opowiadali o swoich przeżyciach będąc świadkami i uczestnikami prześladowań w czasach komunizmu. Wielkim wzruszeniem były dla mnie spotkania z miejscowymi duchownymi, ktorzy z całym poświęceniem odnawiają nasze zrujnowane świątynie z pomocą wiernych parafian, odbudowują życie duchowe i religijne pełniąc z odwagą swoje posłannictwo.
Nasz pan kierowca Igor Lewicki był nader cierpliwy, wyrozumiały i znając trudy podrózy po ukraińskich drogach dbał o komfort jazdy, jak to było tylko możliwe.
Składam moje osobiste podziękowanie Senatowi Polskiemu za dofinansowanie naszej historycznej wyprawy na Ukrainę oraz pomoc organizacyjną pracownikom Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie w Warszawie.
Maria Quillet
STRIGET Lidia - członek aktywny Stowarzyszenia
KRESOWE wrażenia
Minely juz 2 tyg. od naszego powrotu z Kresow i ciagle jestem pod wrazeniem.
Oto w wielkim skrocie co chce Wam przekazac.
LWÓW - miasto kultury i polskiej oswiaty: slynny Uniwersytet z ktorego wyszlo wielu polskich pisarzy, ale rowniez miasto-bohater, ktore walczylo o polskosc.
Zostalo pokonane przez silniejszego wroga, a jego bohaterowie leza na Cmentarzu Lyczakowskim. Moim ulubionym miejscem jest Rynek i przylegle do niego ulice.
STANISŁAWÓW - moje miasto rodzinne, ktore odwiedzilam po raz wtory. Tu na ulicy Gilera stawialam moje 1- sze kroki, tu uczylam sie mowic po polsku i stad zostalismy brutalnie wyrzuceni w maju 1945. Przez wiele lat sluchalam opowiesci mamy i wszystkich czlonkow rodziny o tym miescie. Niestety nikt z rodziny nie doczekal zezwolenia na wizyte do miasta. Miasto bylo zamkniete przez caly okres komunistyczny. Teraz gdy ide na grob mamy, dziadkow, ciotek, wujkow opowiadam im co widzialam w Staislawowie. Mysle, ze mnie slysza i sa zadowoleni.
KOLOMYJA - b. polubilam to urocze miasto z olbrzymia pisanka w centrum i przytulnymi kafejkami.
TARNOPOL - stare miasto polozone malowniczo nad sztucznym jeziorem.
Byl tu zamek - twierdza obronna wzniesiony przez Jana Tarnowskiego okolo 1540 r. Zostal zdobyty przez wojska Chmielnickiego, spalony przez wojska tureckie, odbudowany i przeksztalcony na palac mieszkalny. Zabytki: cerkiew Sw.Krzyza, Synagoga, Kosciol Dominikanow.
Wielkie wrazenie zrobil na mnie KAMIENIEC PODOLSKI- miasto-muzeum,najwazniejsza twierdza Rzeczypospolitej przez wieki , przedmurze Europy chrzescijanskiej. Zamek polozony na skalnym przesmyku bronil dostepu do miasta. W 1672 r.oblezony przez 150 000 armie turecka skapitulowal, zginal wtedy Michal Wolodyjowski - maly rycerz i bohater ksiazki piora Henryka Sienkiewicza.
CHOCIM - twierdza zbudowana w 13 w.otoczona poteznymi murami swiadek walk bohaterskich, przez pokolenia bronila polskiego terytorium. Zdobyta przez wojska Kozackie Chmielnickiego w 1650 r. a pozniej przez wojska tureckie. Zamek przetrwal niemal w calosci.
ZOLKIEW - zamek zbudowany w 17w. przez Stanislawa Zolkiewskiego. Ciekawe obiekty: zamek, kosciol, klasztor Dominikanow, cerkiew Bazylanow i Sw.Trojcy. Miasto bylo ulubiona rezydencja krola Jana III Sobieskiego, pozniej ksiazat Radziwillow.
UKRAINA to olbrzymie polacie pol uprawnych, niegdys spichlerz dawnej Rzeczypospolitej.
Jedyny minus naszej wycieczki to drogi: wyboiste, dziurawe, nie remontowane chyba od konca wojny.
Dzieki Pani Krysi- organizatorce za kolosalna prace i wszystkim pomocnikom za trud.
Lidia STRIGET Zajączkowska
Patrick Trestka - 22 lata Informatyk-technik – wolontariusz odpowiedzialny za Stronę Internetową Stowarzyszenia „Kresy we Francji”
Mój wyjazd na Ukrainę
Podczas tej podróży nauczyłem się bardzo dużo o historii Poski, o królach i wojnach I Rzeczypospolitej.
Dużo rzeczy mi zostało, ale to co mnie najbardziej wzruszyło, nie zapominając o wszystkich pomordowanych i o nieludzkim traktowiu ludzi, to będzie dla mnie cmentarz Łyczakowski. Piękny cmentarz wraz z wspaniałymi grobowcami, dużo znanych polskich osób jak Maria Konopnicka i inne. Ale także tam spoczywa tu nasz polski młody naród. Młodzi którzy mieli miedzy 13 a 20 lat wzięli broń i poszli na front walczyć o wolny Lwów.
Ciężko mi to sobie wyobrazić, jestem niewiele starszy od tych wszystkich poległych. Uczyli się, bawili, a tu nagle muszą wszystko zostawić i walczyć. To jest niesamowity akt honoru i walki o wolność, który mi się wydaje, że większość młodych nie miełaby tyle odwagi jakby teraz podobna sytuacja się zdarzyła.
Podczas całej podróży, po prostu, uczyłem się historii Polski.
Patryk Trestka
Lydie Stępień Jirnov – née de parents polonais arrivés en France en 1945. – Członek dobroczynny Stowarzyszenia
Séjour très intense en découvertes, Confins de Pologne si riches et méconnus de l’Europe de l’Ouest, territoire qui fut le nôtre au XVIIème siècle, territoire le plus puissant de l’EUROPE, culturellement, politiquement précurseur.
Les traces polonaises, armoiries des grands princes de Pologne, manoirs, châteaux forts, monastères, églises, cimetières en ruines, péniblement restaurés pouvaient nous faire imaginer la vie qui fut ici jadis dans cette nature verdoyante et riche.
Rancœur, peine, regret, tristesse étaient présents pendant ce voyage ; l’holocauste, la sauvagerie, laissèrent ces traces dans tous les lieux que nous avons découverts et visités.
Nous avons rencontré des polonais courageux qui ne veulent pas quitter la terre de leurs ancêtres et courageusement avec peu de moyens vivent, restaurent, recherchent les traces ensevelies et essaient d’entretenir la langue polonaise où l’Eglise accomplit un rôle primordiale. Nous avons pu visiter des églises magnifiques qui avaient été rasées et reconstruites très rapidement en 5 ans ! par exemple. Ces Polonais ont été heureux, touchés que nous soyons là, les soutenants moralement dans leur labeur et patiente entreprise et que Nous, l’Association « Kresy en France », nous connaissions leur existence.
J’espère que nous pourrons organiser un autre voyage, si bien préparé, si riche pour découvrir d’autres régions qui furent la Pologne d’autrefois et ainsi approfondir notre culture et histoire polonaise et la transmettre à nos amis français et aux générations futures.
Tłumaczenie :
Lidia Stępień – urodzona we Francji z rodziców Polaków, ktorzy przybyli do Francji w 1945 roku
Pobyt bardzo bogaty, KRESY tak bogate i nieznane w Europie Zachodniej, ziemie, które były nasze w XVII-tym wieku; część Europy kulturalnie i politycznie wyprzedzająca czas.
Ślady polskie, herby wielkich Książąt Polski, dwory, twierdze, klasztory, sanktuaria w ruinie, ciężkim wysiłkiem podnoszone z gruzów mogły nam pobudzić wyobraźnię zycia jakie toczyło się tutaj w tamtych czasach wśród piękna bogatej przyrody.
Oburzenie, ból, żal, smutek towarzyszyły nam podczas tej podróży; holokaust, zdziczenie obyczajów pozostawiły swoje ślady we wszystkich miejscach, które przyszło nam odkryć.
Spotkaliśmy Polaków kochających swoją ziemię, którzy nigdy nie opuścili domostw swoich przodków i z wielką odwagą pozostają tam żyjąc bardzo skromnie, podnosząc z gruzów ratują zatarte ślady świetności tamtych czasów, utrzymując wartość największą – języch ojczysty.Mogliśmy odwiedzić wspaniałe kościoły, ktore były zrujnowane i zdewastowane i cudem, nieliczne, powstały z gruzów. Polacy, których odwiedziliśmy byli szcześliwi, wzruszeni, że o nich pamiętamy podtrzymując ich moralnie w ich trudzie i cierpliwym wytrwaniu i że my, członkowie Stowarzyszenia „Kresy we Francji” znamy ich historię i pragnęliśmy ich spotkać.
Moją wielką nadzieją jest kontynuacja tej podróży tak doskonale przygotowanej, bogatej w odkrycia kolejnych regionów i wiedzy historycznej, którą będziemy mogli przekazywać naszym przyjaciołom Francuzom i następnym pokoleniom.
JAZŁOWIEC – nieoczekiwane przeżycie osobiste!
Podczas odwiedzin Sióstr Niepokalanek w Jazłowcu mieliśmy okazję wysłuchać historii założenia tego Zgromadzenia i beatyfikacji Matki Założycielki Marceliny Darowskiej w 1996r. Tu usłyszałam, że beatyfikacja mogła odbyć się dzięki cudowi stwierdzonemu: uzdrowienia dziecka Bernarda Jirnov. Zadrżałam, ponieważ usłyszałam imię i nazwisko syna mojego męża. Zrozumiałam, że podróż ta była mi przeznaczona. W rozmowie osobistej z Siostrą Przełożoną upewniłam się, że chodzi o tę osobę.
Bożena Teodorowicz – Członek Stowarzyszenia
Śladami polskości na Ukrainie 7–16. X. 2019
Dziesięciodniowy wyjazd zawierał w sobie tak ogromny ładunek emocjonalny, że trudno uwierzyć a co dopiero przeżyć! Miasta przesuwały się jak w kalejdoskopie, w każdym z nich wieki historii polskiej, historii Europy.
Czasy walk tureckich, tatarskich, czasy świetności, czasy rozbiorów Polski, powracające znów czasy świetności. Krzyżówka narodów, krzyżówka tras handlowych, rożne religie. Architektura twierdz obronnych, kościołów, miast, zamków i pałaców. Zniszczenia wojenne, odbudowa, ruiny - smutek i równocześnie miara upływającego czasu. Dawna Polska jest obecna na każdym kroku, tablice pamiątkowe, historyczne, nagrobne, dziękczynne, upamiętniające wizytę Jana Pawła II itd. Nie sposób wymienić wszystko co zobaczyliśmy. Na Ukrainie zakupiłam przewodniki wydane w języku polskim. Znaczy to że aktualni mieszkańcy doceniają bogactwo historyczne terenów.
Twierdze miały chronić Podole przed najazdami tureckimi co nie zawsze się udawało. Jednak duch i modlitwy narodu częściej zwyciężały. Kilka odwiedzanych miejsc zwróciło moją szczególną uwagę. Położenie Chocimia nad Dniestrem, pracująca wyobraźnia podsycana czytaną literaturą pozwala dopatrzeć się wszystkiego w tych kamiennych świadkach historii.
Kamieniec Podolski - nazywany przedmurzem chrześcijaństwa, niesamowita twierdza, przeurocze miasto.
Do dzisiaj istnieją tam trzy Rynki - Polski, Ruski i Ormiański. Zadziwiającym ewenementem jest figura Matki Boskiej umieszczona na szczycie minaretu - pozostałości po tureckiej okupacji. Dzisiaj urok wieczornego spaceru po Kamieńcu przy dźwiękach gitary w niszy polskiego ratusza niczym się nie rożni od podobnych wieczorów w innych miastach europejskich. Kościół ormiański został zniszczony ale pozostała po nim pięknie kuta brama wejściowa.
Tradycyjna europejska jesień podobna jest wszędzie, ale spacer po twierdzy w Trembowli nabiera innego wymiaru wiedząc że w czasach gimnazjalnych spacerował tutaj mój tatuś.
Jazłowiec - wizyta u Sióstr Niepokalanek, ruiny zamku i wieczorny spacer do Katakumb siostry Marceliny Darowskiej - niezapomniane przeżycia.
Pomniki wieszczów, Adam Mickiewicz - Stanisławów, Kołomyja, Lwów.
Zamek Podhorce częściowo odbudowany - prowadząca do niego aleja oraz kaplica Świętego Józefa - szczególne wrażenie całości. Właściciele mieszkali tam do sierpnia 1939.
Czerniowce - nazywano je małym Wiedniem - rzeczywiście zasługują na to określenie. Piękne kamienice, ulice oraz Uniwersytet w budynkach dawnegoPałacu Biskupów.
Tarnopol - zamek (dawniej również twierdza) nad jeziorem. Mając do dyspozycji późny wieczór i krótkie rano - znalazłam CUDEM dom – miejsce zamieszkania moich rodziców i dzieciństwa siostry urodzonej w 1937 roku.
Żółkiew - wspaniale zaplanowane renesansowe miasto i banalne targowisko obok ruin pięknej synagogi (rycina na widokówce), kontrast i dowód na upływający i zmieniający wszystko, czas. Spotykaliśmy księży w parafiach (Kołomyja, Stanisławów, Czerniowce, Kamieniec Podolski) którzy opowiadali nam o długiej drodze odzyskiwania administracyjnego kościołów a właściwie ich ruin. Jak trudna i niesłychanie oddana jest ich i parafian praca! W dużych miastach np: w Stanisławowie, Polacy mogą spotykać się w Centrum Kultury i Dialogu Europejskiego, w mniejszych rolę tą odgrywają parafie.
Msza święta odprawiona przez księdza Aleksandra w kaplicy na cmentarzu w miejscowości Zborów napełniła wszystkich modlitwą i wzruszeniem na długi czas. Na kaplicy odnowionej pod dyrekcja Janusza Smazy znajduje się ogromny napis 1914 - 1918, 1920 POLEGŁYM ZA OJCZYZNĘ.
Świat żywych i tych którzy odeszli. Pisarze, lekarze, dostojnicy państwowi, generałowie, dostojnicy duchowni, żołnierze walczący o każdy skrawek tej polskiej niegdyś ziemi. Lwowski Cmentarz Łyczakowski, to ogromna karta naszej historii na tych terenach. Cmentarz Orląt, młodzieży walczącej o Lwów 1918-1919 oraz walka współczesna o odzyskanie i odkrycie tej części cmentarza przeznaczonej na zniknięcie NA ZAWSZE świadczy o ogromnej sile duchowej mieszkających we Lwowie Polaków.
Lwowa było wszystkim mało, Katedra Polska, Katedra Ormiańska, spektakl w Operze, spacer autobusowy i pożegnanie panoramy miasta z ósmego pietra Eurohotelu. Trzeba wrócić do tego miasta.
Serdeczne podziękowanie wszystkim organizatorom, przewodnikom i panu kierowcy.
Bożena Teodorowicz
Tlumaczenie: tekst Danuty Tarnawskiej-Kasparian – Członek Stowarzyszenia
CO POLSKIEGO ZOSTALO NA UKRAINIE?
Zostalo bardzo wiele z atmosfery starej Polski...
Emanuje ona z tych slynnych zabytkow zbudowanych w epoce gdy Polska byla wielkim krajem. Mimo napisow ukrainskich..
Parki, stare budowle wzniesione przez architektow polskich i europejskich pozostaly, jak rowniez koscioly chrzescijanskie roznych wyznan: katolickie, prawoslawne, greko-katolickie, armenskie sa odnowione po zniszczeniach dokonanych przez bolszewikow pod koniec 1-szej wojny swiatowej i w okresie stalinizmu od 1930 r. Cel Stalina byl: narzucic dyktature sowiecka na Ukrainie poprzez gospodarke planowana i glod, ktory spowodowal miliony ofiar.
Po II-giej wojnie swiatowej kontynuowano niszczenie polskosci na Ukrainie poprzez deportacje Polakow na Syberie, do Kazachstanu, poprzez niszczenie polskich dobr i budowli religijnych.
W latach 1943/44 nienawisc nacjonalistow ukrainskich (bandy UPA i OUN) spowodowala prawdziwe ludobojstwo. Ci, ktorym udalo sie uciec rozproszyli sie po calej Europie. Teraz wracaja ze lzami w oczach na ziemie swych przodkow, ciagle nie rozumiejac przyczyny tych masowych rzezi. Cmentarze sa zdewastowane i opuszczone, stare domy zrujnowane, inne odbudowane.
Wzdluz drog zbudowano nowe domy, ktore zdumiewaja swoja wielkoscia...Dla kogo zbudowano te nowe domy?...
Przyszlosc Ukrainy w trakcie ewolucji wydaje sie bardzo ambitna.
Przyszlosc szczesliwa dla tych, ktorzy tyle wycierpieli i nadzieja lepszego zycia dla mlodego pokolenia w tym pieknym kraju.
Danuta Tarnawska-Kasparian
Barbara Kłosowicz- Członek Stowarzyszenia
Ukraina wrzesień 2019
Ukraina jest dla mnie owianym legendą miejscem urodzenia osób, które podziwiam. Wspomnę tylko kilka nazwisk. Przede wszystkim emigrantów listopadowych, inicjatorów opieki nad polskimi grobami we Francji Leona Stempowskiego i Józefa Reitzenheima. Leon Stempowski (1794-1855) urodził się we wsi Struga w powiecie uszyckim na Podolu. Chodząc po kocich łbach Kamieńca wspominałam jego ojca Kazimierza (zm. 1810) komendanta twierdzy w Kamieńcu Podolskim, a także Leona, który kształcił się na jurystę i praktykował w Barze i w Kamieńcu Podolskim. W roku 1814 wzniósł we wsi Struga kościół pod wezwaniem Wszystkich Świętych.
Po wybuchu powstania listopadowego objął funkcje naczelnika powstania w powiecie uszyckim. Zdołał zbiec do Francji, gdzie już w 1838 roku przyłączył do Komisji, która zajmowała się zbieraniem pieniędzy na kupno grobów dla zasłużonych Polaków zmarłych na emigracji. Sam spoczął na cmentarzu Montmartre w grobie zbiorowym zwanym Członków Rządu Narodowego. Po śmierci Leona Stempowskiego opiekę nad grobami przejął Józef Reitzenheim (1809-1883), który zadbał o postawienie na kilku zakupionych już koncesjach pomników zdobnych w symbole narodowe, a także wydał książkę zawierająca opisy i rysunki.
Na jego prośbę projekt dekoracji najstarszego grobu zbiorowego na cmentarzu Montmartre wykonał Cyprian Kamil Norwid. Reitzenheim, Austriak z pochodzenia, ale Polak duszą był przyjacielem Juliusza Słowackiego i autorem pierwszej biografii poety. Ostatniego dnia pobytu we Lwowie odwiedziłam jego skromny grób na cmentarzu Łyczakowskim w kwaterze powstańców listopadowych. Dla nich Ukraina była rajem utraconym na zawsze jak napisał poeta Bohdan Zaleski (1802-1886) i kazał wyryć na swojej mogile na cmentarzu Montmartre: „Boże-ż mój Boże, łzami modlę Ciebie, jak umrę daj mi Ukrainę w niebie”.
Barbara Kłosowi
Maria Michalik – Członek Stowarzyszenia
Wyjazd na Ukrainę był dla mnie bardzo ważny ze względów na nasza historie tzn.; miejsc, wspaniałych zabytków, pięknych kiedyś kościołów, pomników, zamków, chociaż w większości zniszczonych to jednak pokazują wielkość Tych, którzy ja budowali.
Ukraina przede wszystkim to ludzie, którzy kiedyś w niej mieszkali, dbali o nią, walczyli i umierali w jej obronie. Dlatego takim miejscem ważnym jest Cmentarz Łyczakowski i Cmentarz Orla Lwowskich. Wzruszenie było wielkie! Lwów – przepiękne miasto to dlatego tylu wspaniałych młodych chłopców oddało życie za „swoja małą ojczyznę”.
Postanowiłam wrócić jeszcze raz do Lwowa. Zakochałam się w tym mieście i nie tylko ja, bo przecież tylu wielkich ludzi go kochało. Lwów jeszcze teraz mógłby konkurować z największymi metropoliami europejskimi i niczym nie byłby gorszy!
Trzeba jeszcze wspomnieć o innych miastach takich jak; Żółkiew, Buczacz, Stanisławów, Kołomyja czy Kamieniec Podolski ze swoimi zabytkami, kościołami, placami i architektura, które przeżył nie jeden „zakręt historii”, ale ciągle przyciągają zwiedzających.
Jestem bardzo wdzięczna naszej Prezes Krystynie Orłowicz za organizowanie tej ciekawej wycieczki. Mam nadzieje na dalsze wyprawy kresowe śladami naszych przodków.
M. Michalik
Agnieszka Bogucka - członek honorowy - dobroczynyn
Kochana Krysiu i wszyscy cudowni Podróżnicy po dawnej Polsce, bardzo serdecznie pozdrawiam Wszystkich z żalem, że nie mogę być razem z Wami u OO. Pallotynów na Sourcuf.
Pozostają mi tylko elektronicznie przekazane uściski i podziękowania za wspólną drogę po śladach tej Polski, którą utraciliśmy, ale która żyje w naszej pamięci i naszych sercach. Wędrówka intensywna i bardzo męcząca, ale przecież jakże było warto...
Można czuć wielką dumę z potęgi dzieł naszych przodków, którzy na pustkowiach kresowych wznieśli nie tylko wspaniałe stanice, zamki obronne, które stanowiły linie obronne Europy, ale także przecudne miasta, których widok, mimo zniszczeń, zaniedbań i zwykłego niechlujstwa, jednak pozwalają przeżyć znowu ich niezwykłe piękno.
Wrogowie usunęli z tej ziemi ich Gospodarzy wojną, zbrodnią i przemocą. Zrobili to bardzo skutecznie. Trudno odszukac i spotkać Polaków na dziejszej Ukrainie. Ale trzeba tam wracać i bywać. Odwiedzać ich, te biedniutkie parafie z ich świętymi pasterzami, nieść pomoc, na jaką tylko nas będzie stać.
Kochana Krysiu, dziękuję Ci za to, że masz tyle miłości do Kresów i do ludzi, żeby podejmować podobne dzieła! Życzę Ci dalszych dobrych, szalonych pomysłów i licznych sojuszników do ich realizowania w realu.
Pozdrawiam Wszystkich Państwa raz jeszcze i bardzo dziękuję za wspaniałe Towarzystwo. Mogliście przecież wybrac się na Majorkę albo w inne wygodne miejsce, ale woleliście jechać w trudy Zachodniej Ukrainy. Za to Was kocham.
Agnieszka Bogucka
Evelyne Podrzycki – członek Zarządu Stowarzyszenia – Skarbnik
Un petit message concernant ce voyage riche d'histoire. Il a permis à une française de découvrir cette région tout à fait inconnue si ce n'est par les conférences organisées par l'Association « Kresy en France ». Il a rendu vivant les exposés auxquels j'ai assisté lors des conférences présentées par des historiens spécialisés en matière. Que de richesses à l'état de ruines; mais les polonais sont fidèles à ce passé et maintiennent le souvenir: églises, cimetières...
Certains ont pu retrouver les habitations de leur famille ce qui est très touchant.
Beaucoup d'efforts permettent de restaurer certains monuments; que cela continue !
Le voyage fut agréable; tous ont fait preuve de bonne humeur. Bravo.
Au prochain voyage; merci Krystyna
Evelyne Podrzycki
Tłumaczenie :
Krótki przekaz dotyczący tej, historycznie, bogatej podróży , która pozwoliła Francuzce odkryć ten nieznany region, który znałam tylko dzięki konferencjom organizowanym przez Stowarzyszenie
„Kresy we Francji”.
Ta podróż ożywiła wykłady, w których brałam udział podczas konferencji prezentowanych przez historyków wyspecjalizowanych w tym temacie. Ileż bogactwa w stanie ruiny;
lecz Polacy są wierni tej przeszłości i utrzymują ją przez zachowanie kościołów, cmentarzy....
Niektórzy, wśród nas, mogli odnaleźć domy rodzinne co było wzruszające.
Wielkie starania pozwalają na odnawianie niektórych zabytków – niech to trwa!
Podróż przyjemna, w miłej atmosferze. Brawo.
Do przyszłej podróży, dziękuję Krystyna
Ostatnie obserwacje z podróży na Polskie Kresy - Alexandre
W 2019 roku dane mi było odwiedzić ziemie byłej Rzeczypospolitej na Wschodzie. Tak Ziemie wchodzące dziś do Białorusi, jak i do Ukrainy. Nie potrafię wyśpiewać wdzięczności za ten dar, a także zadumy nad zachodzącymi procesami religijnymi.
Moje obserwacje nie są opisem naukowym, ale refleksją, która porządkuje zachodzące procesy historyczne na tych ziemiach.
Nie można zapomnieć krótkich chwil wolności , jakimi cieszyły się te ziemie od 1920-1939 roku; praktycznie tylko 18 lat wolności i potem sowiecki system z przerwą na lata 41-44, w zależności od regionu, aż do „ utworzenie niezależnej Ukrainy y Białorusi w 1991 roku.
Trzeba zaznaczyć, że
Kościół katolicki zrobił wielki postęp w kierunku założenia swych struktur administracyjnych - konferencja Episkopatu utworzona w 1999 roku w Mińsku, i na Ukrainie w 1992 roku, powołaniem watykańskich placówek dyplomatycznych w Mińsku i Kijowie w 1992 roku, troska o seminaria duchowne, życie konsekrowane, charytatywne itd. Trudno porównywać oba kraje, gdyż Ukrainą posiada kilka milionów Grekokatolików i dzisiaj swój prawosławny Patriarchat prawosławny / 2018/ roku itd.
Niemniej jest kilka fenomenów wspólnych; np. Polacy Katolicy i Białorusini oraz Ukraińcy Katolicy. W odwiedzanych przeze mnie parafiach, kościołach katedralnych , wszędzie jest przynajmniej jedna Msza po polsku, są też i po angielsku dla obcokrajowców. Szczególnie studentów. Obserwuje się przechodzenie na język bądź to białoruski, bądź ukraiński w parafiach rdzennie polskich. Duszpasterze tłumaczą, że dzieci i młodzież nie rozumie już języka polskiego.
Drugi fenomen, to wyludnianie się rdzennie polskich parafii. Tysiące Ukraińców pracuje w Polsce, i w Europie, powolny i podobny proces zaczyna się także na Białorusi. Pomaga temu” karta Polaka”.
Radość z pięknej liturgii, jaką mogłem przeżyć w wielu kościołach prowadzonych przez Pallotynów, Białorusinów, Polaków, Ukraińców, jest wielkim doświadczeniem wiary. Dla przykładu podam, że tak pięknej procesji Bożego Ciała, jak we Lwowie, nigdzie w życiu nie widziałem!
Odbudowującej się cmentarze polskie są jednym z wymiarów prawdy o tradycji tych ziem, niestety ciagle jest ten problem nie postrzegany nad Wisłą w tych wymiarach, jak u odchodzącego pokolenia Polaków żyjących na Ukrainie.
Wracając do Kościoła Katolickiego trzeba zauważyć różnicę miedzy Białorusią i Ukrainą. Ilośc kleru białoruskiego, jest praktycznie wystarczająca do obsługi wiernych, natomiast na Ukrainie braki są jeszcze duże.Restrykcje, co do Polaków na Białorusi są widoczne i mało zrozumiałe, gdy idzie o polskie duchowieństwo.
Fenomen wyludniania się wsi jest planowany i powoduje, że wiejskie parafie zaczynają się borykać w wieloma problemami. Trudno będzie w przyszłości utrzymać budynki, a także kapłanów w małych miejscowościach, już dziś jest wiele parafii, które mają kilka kościołów obsługiwanych przez jednego kapłana. Brak powołań w Polsce i krytyka Kościoła w PL nie będą sprzyjać rozwojowi w pełni życia zorganizowanego wokół budynków parafialnych tak w kraju, jak i dzielenie kapłanami fidei donum. Jestem przekonany, że korekta pastoralna jest konieczna, gdy idzie o konfigurację Kościoła tak na Ukrainie, jak i na Białorusi.
Nadzieją napawa młodzież! Miałem okazję zobaczyć spotkania diecezjalne młodzieży, tak we Lwowie, jak i w innych diecezjach; entuzjazm młodych jest zaraźliwy! Oby z tych grup były powołania i piękne katolickie rodziny.
Ogólnie wyrugowanie języka polskiego z liturgii równa się zaginięcie kultury polskiej a tym samym utrata tożsamości wiekowej Polaków zamieszkujących te ziemie.
Polska poprzez rożnego rodzaju pomoc kulturalną stara się podtrzymać polskość, ale nie rusyfikacja, bolszewizm, który wciskał w umysły Ukraińców i Białorusinów przyniósł swe owoce w postaci lekceważenia , niszczenia polskich zabytków kultury.
Odnawia się wiele zamków, fortec itd, ale to w celu ukazania zupełnie innych korzeni ich właścicieli. Tylko na tych ziemiach widać, że Kościuszko był Białorusinem, a Mickiewicz, Litwinem i Białorusinem itd. Kraje te szukają punktów odniesienia do swej tożsamości!
Ks. Aleksander Pietrzyk
Anna Zymła – członek Stowarzyszenia
Mam napisać kilka słów o wycieczce na Ukrainę.
Zastanawiam się jakich uzyc przymiotników. Nie napiszę przepiękna, chociaż nasłuchałam się podczas podróży, że tu szystko jest przepiękne!
Uważam że była świetnie zorganizowana. Program, tych 8 dni był bardzo bogaty i jak to się mówi przygotowany z głową, z Mądrą Głową. Dziękuję Krzysiu !
Widzieliśmy miasta wielkie jak Lwow, Stanislawow i Tarnopol. Bylismy w mniejszch, Kolomyja, Złoczów, Buczacz. Zwiedziliśmy polskie zamki warowne i twierdze, Kamieniec Podolski, Chocim, Okopy Trójcy Świętej, Zbaraż, Trembowle.
W Podhorcach podziwialiśmy przepiękną kaplicę oraz pałac. Widok z tarasu pałacowego na równinę podolska jest niezapomniany. Wspominaliśmy naszych przodków którzy żyli tutaj, pracowali i budowali ten kraj.
Modliliśmy się w odrestaurowanych już całkowicie, częściowo, lub będących jeszcze w ruinie kościołach. W jednym z nich -w kościele w Okopach Trójcy Świętej znalazłam napis którego fragment przytaczam :
" Raduje się serce gdy na naszych oczach z ruin i popiołów powraca do życia czcigodna Swiątynia w Okopach Trójcy świętej Z wysokiego brzegu Dniestru, przed kościołem widzą przeszłośc mury Chocimskiej fortecy, Zbrucz aż do " wałów Trajana.'
W świątyni gdy uklekniesz usłyszysz jak mijają wieki, mijają pokolenia, mijają kierunki myśli i całe systemy filozoficzne, mija życia, tylko na ołtarzu Msza sw. po staremu się odprawia jakby w niej była wieczysta niespożytosc "
Księżyc był w pełni i w pełni nam towarzyszył. W Kamiencu Podolskim, gdy zwiedzałam centrum, w towarzystwie Lidii, Eveline i Bożenki, Polski Rynek z pięknie oświetlonym Ratuszem i wieża Kościoła Dominikanów, świecił jasno pomiedzy Ratuszem i wieża koscielna. I tak samo świecił naszym przodkom, tym, którzy budowali ten kraj oraz walczyli i ginęli w obronie jego granic.
Serdeczne podziękowania dla Ojca Aleksandra który znalazł czas, by uczestniczyć z nami w tej wyprawie. Bez Niego, to nie byłoby To !
Ps. Dopiero po powrocie do domu odczułam ,jeszcze mocniej, jak bardzo zakodowana mam tę podróż. Przeszło tydzień, codziennie śniłam, w głowie pełno obrazów, rozmów, spotkań. .. i to zostanie.
Teraz organizuje wyjazd z dziećmi i wnukami. Może uda się w kwietniu, w czasie wakacji wielkanocnych.
Jeszcze raz serdeczne, z całego serca, dzięki!!!
Anna Zymła
Józef Kuzian - członek
Wrażenia NIE DO ZAPOMNIENIA
Ogrom informacji zwiazanych z trudnym,czesto tragicznym losem tu zyjacych Polaków,również jednak momenty bohaterstwa i chwały.
LWÓW-Cmentarze Lyczakowski i Orlat-wiele wzruszen i dumy z dzialalnosci tu pochowanych Polakow z ktorych bardzo wielu oddalo zycie w walce za Ojczyzne.
ŻÓŁKIEW - ślady świetności miasta założonego w XVIIw przez Stanislawa Zolkiewskiego,kanclerza i hetmana koronnego-zamek,kosciol i klasztor Dominikanow,cerkiew Bazylanow, renesansowa synagoga.Zolkiew byla ulubiona rezydencja Jana III Sobieskiego.
STANISŁAWÓW - spotkanie w Centrum Kultury i Dialogu Europejskiego-szansa na wieksze uaktywnienie tutejszych Polakow,zwlaszcza mlodziezy -mozliwosc wycieczek do Polski i Francji.
KOLOMYJA -Muzeum Huculszczyzny - duzo eksponatow swiadczacych o talentach rekodzielniczych[zwlaszcza rzezby i tkactwo- piekne stroje] tej ciekawej grupy etnicznej dzis zanikłlej.
Muzeum Pisanki,cmentarz z licznymi grobami Polakow, uporzadkowany ostatnio przez rodakow z Polski i Francji,jednak rowniez slady wandalizmu.
KAMIENIEC PODOLSKI - zwany też "przedmurzem chrześcijaństwa", "Jerozolimą Wschodu".
Z trzynastu kosciolow katolickich do dzis dotrwaly tylko dwa: kosciol Paulinow i katedra sw.Piotra i Pawla - obok niej minaret["pamiatka" z okresu okupacji miasta przez Turkow w drugiej pol.XVII wieku],ktorego zwienczeniem jest pozlacana figura Matki Bożej w 1756 przywieziona z Gdańska mierząca 4,5m wysokości. Katedra przetrwała do dziś dzięki temu iż w czasach sowieckich ulokowano w niej Muzeum Ateizmu!
Do naszych czasów zachowała się w dobrym stanie większa część twierdzy kamienieckiej z jej kilkumetrowymi górami obronnymi i kilkoma basztami. Jest to cenny dla turystów obiekt do zwiedzania.
OKOPY ŚWIETEJ TRÓJCY - hołd oddany konfederatom barskim pochowanym w tutejszym kościele - odprawienie Mszy świętej po której odśpiewaliśmy hymn konfederatów barskich (słowa: Juliusz Słowacki)
CHOCIM - miejsce chwały wojsk polskich dzięki dwukrotnemu zwycięstwu nad Turkami w 1621r pod wodzą hetmana Karola Chodkiewicza (wspomaganego przez Kozaków hetmana Sahajdacznego i w 1673r pod dowództwem Jana III Sobieskiego.
Imponująca twierdza z murami grubości 8m , wysokości 40m wzmocnionymi kilkoma basztami obronnymi. Obok twierdzy pomnik hetmana Sahajdacznego upamiętniający udział kozaków w bitwie przeciw Turkom.
TARNOPOL - w XVIw prywatne miasto Tarnowskich, potem właścicielami byli jeszcze m.in. Zamojscy, Koniecpolscy, Potoccy. Zamek - twierdza wielokrotnie przebudowywany, w XVIIIw przekształcony na pałac mieszkalny. Piękny kościół dominikanów z XVIIIw - teraz jest to cerkiew unicka.
Zwiedziliśmy 20 miejscowości, których polskie zabytki pozostaną w pamięci na zawsze.
Wracamy do Lwowa bogatsi o wiele przeżyć i wiadomości związanych z ludźmi, głównie naszymi rodakami żyjącymi od pokoleń na tych ziemiach.
Józef Kuzian
Roger Matuszewski - członek Stowarzyszenia St Clément (100km od Paryża)
MOJA PODRÓŻ NA UKRAINE albo odkrycie - „POLSKA UKRAIŃSKA”
Moi rodzice byli Polakami, którzy przybyli do Francji zaraz po I wojnie światowej.
Dlaczego pojechałem na Ukrainę? Znam trochę Polskę bo mam jeszcze dużo Rodziny w kraju, których odwiedzam, ale nie mam przywiązania do Ukrainy. Pragnąłem poznać Polskę – niestety teraz na terytorium ukraińskim. Ten kraj na Kresach polskich jest piękny i bogaty w polskie pamiątki. Zwiedziłem wiele miast: Lwów, a w nim Operę, Stanisławów, Tarnopol, Kamieniec Podolski, historyczny Chocim – tam zamki, kościoły, cmentarze.
To co widziałem jest też w innych krajach Europy.
Ale coś mną wstrząsnęło:
Mamo idę bo Taty nie ma
Jego matka: nie idź
Mamo – to obowiązek
Ile dzieci tak poszło i nie wróciło do domu. Walczyli o Lwów! Mieli 10 – 12 – 13 lat.
Teraz śpią na cmentarzu we Lwowie. BOHATEROWIE! Nie mogłem powstrzymać łzy...
I to zostanie w sercu póki będę żył.
Roger Vincent Matuszewski
Henryk Gołąb – członek Stowarzyszenia – HISZPANIA
Nasz wyjazd na Ukrainę 7-16.09.2019
Droga Krysiu, chciałbym Wam wszystkim podziękować, a przede wszystkim Tobie, za zorganizowanie wyjazdu na Ukrainę w dniach 7 – 16.09.2019.
Dzięki Wam miałem okazję uczestniczyć w wyprawie na byłe ziemie Rzeczypospolitej Polskiej. Był to nie tylko powrót do historii jaką miałem okazję poznać, ale naoczne stwierdzenie tych faktów historycznych. To była wyprawa świetnie zorganizowana przez odpowiedzialną Panią Prezes.
Dbałość o uczestników w szczegółach, odwiedzenie wybranych miejsc historycznych, trasa jaka była opracowana - wszystko to zasługuje na najwyższe uznanie dla Ciebie, jako organizatora i opiekuna naszej grupy, która wiekowo była zróżnicowana. Ważnym faktem było, że był z nami młody 22-letni członek Stowarzyszenia, ale w przewadze starsze pokolenie – Kresowiacy lub ich bliscy.
Podkreślam, że przekaz historyczny, jaki otrzymałem, żadna książka, film czy nawet opowiadania ludzi nie są w stanie zastąpić tego co zobaczyłem na własne oczy w czasie tej historycznej wyprawy. Dzięki wsparciu finansowemu Senatu RP, mogłem sobie pozwolić na taką wyprawę. Dziękuję – jest za mało z mojej strony. To był wielki wkład emocjonalny, serce, czas poświęcony na niełatwe zorganizowanie tego przedsięwzięcia. Miałem okazję poznać lepiej naszych Członków Stowarzyszenia – gdyż tylko czasem mogę uczestniczyć w imprezach organizowanych w Paryżu – to żywa historia, ludzie, którzy wspominali co ich dotknęło i ich rodziny, bliskich, tak samo jak Rodzina naszej pani Prezes.
Po powrocie, miałem okazję przekazać wrażenia, zdjęcia, z jakże pięknej wyprawy, moim członkom Stowarzyszenia „ Los Pireneos” – mogłem tylko w pigółce przekazać obraz tak strasznej historii Rzeczypospolitej Polskiej ówczesnych czasów, ile Polacy wraz z rodzinami musieli wycierpieć, często zapłacić życiem za to, że mamy dziś znowu naszą ukochaną RZECZYPOSPOLITĄ POLSKĄ.
Jeszcze raz bardzo dziękuję , Tobie Krysiu i Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie, za realizację tej wspaniałej, historycznej wyprawy.
Z wyrazami szacunku,
Henryk Gołąb – Prezes Stowarzyszenia „Los Pireneos” w Hiszpanii.
Comments