top of page

Ksiądz Tomasz Labus-misjonarz w ŻYDACZOWIE na Ukrainie

 

Dnia 26-go listopada 2014, członkowie Stowarzyszenia "Kresy" en France (6 osób), po mszy św. wieczornej, spotkali się z Księdzem Proboszczem Tomaszem Labusem z Żydaczowa na Ukrainie, który przebywał w Paryżu na zaproszenie, swego kolegi seminaryjnego, Księdza Mariusza Nitki, Proboszcza Polskiej Parafii Miłosierdzia Bożego w Paryżu.

To Ksiądz Mariusz Nitka, znając naszą działalność i wiedząc, czym się interesujemy, zaproponował nam to spotkanie, za co serdecznie dziękujemy.

 

W 2008 roku, Ks. Tomasz Labus, z diecezji katowickiej, został skierowany do Katedry we Lwowie i pracował tam 2 lata. Następnie, w 2010,objął probostwo w parafii rzymsko-katolickiej p.w. Wniebowzięcia Matki Bożej w Żydaczowie, 60 km od Lwowa.

Panuje tam przeświadczenie, że Polacy to rzymskokatolicy, a Ukraińcy - grekokatolicy.

 

Ksiądz Tomasz opowiada, że dawniej było inaczej np: w 1912 roku, w Kochawinie, gdy następuje koronacja obrazu Matki Bożej, w uroczystości tej bierze udział 30 tysięcy wiernych obrzędu katolickiego, grekokatolickiego, ormiańskiego. W czasie reżimu komunistycznego w kościele tym urządzono magazym lnu. Około 20 lat temu, kościół oddano księżom redemptorystom obrządku grekokatolickiego.

 

Od 1991 roku, (23 lata) istnieje niezależna Ukraina. Obecny czas, Ksiądz Tomasz odczuwa jako okres przejściowy. Kiedy kościoły się otwierały, wszystko odbywało się po polsku; nie było nawet ksiąg liturgicznych po ukraińsku.

Obecnie, w niedzialę, sprawowana jest 1 msza św. po polsku, 1 - po ukraińsku.

W parafii, gdzie Ksiądz Tomasz jest proboszczem, na mszę św. w języku polskim, regularnie przychodzi kilkanaście osób w wieku około 80 lat. Dzieci tych osób - to już rodziny mieszane.

Przed wojną, Żydaczów był dużym ośrodkiem papierniczym. Obecnie, dużo ludzi wyjeżdża do Czech, Włoch, Portugalii, Polski.

Czy młodzi ludzie przychodzą do kościoła? - Jeżeli babcie dopilnowały - przychodzą. Obserwuje się też nowe zjawisko - do kościoła zaczynają zaglądać Ukraińcy - to pociąga  wprowadzenie liturgii po ukraińsku. Lecz doznają przykrych uwag od znajomych: - "do Polaków poszliście"; od Polaków czasem - "po co żeście tu przyszli, przecież macie swoje obrzędy".

Nie ma więc wzajemnego porozumienia czy wsparcia.

Na mszy św. w niedzielę jest około 100 osób. Na polskiej mszy są, przede wszystkim, osoby bardzo starsze oraz wnuki; na ukraińskiej - pokolenie średnie.

W kościele w Żydaczowie były organy, jednak w 1963 roku kościół został zdewastowany i zamknięty.

Po otwarciu kościoła, dzieci zaczęły przychodzić na naukę języka polskiego. Obecnie  bardzo dużo dzieci pochodzenia ukraińskiego chce uczyć się jęz. polskiego, wyjechać do Polski i tam studiować. Katecheza, jednak, odbywa się w języku ukraińskim.

Ukraina jest narodem niejednolitym; są duże wpływy polskie, węgierskie, rosyjskie. Z powodu walk na Majdanie Ukraińcy zaczęli się łączyć - zrodził się zdrowy patriotyzm. Teraz znów się podzielili; na wschód zabierają mężczyzn z zachodu, a ze wschodu Ukrainy całe rodziny, w tym mężczyźni, przemieszczają się na zachód.

- Zadawaliśmy dużo pytań i słuchaliśmy żywego świadectwa Księdza Tomasza, który jest radosny, zadowolony ze swej misji. Nasze spotkanie upłynęło w serdecznej atmosferze przy wieczornej filiżance herbaty.                                                          

                                                                                        

Informacje spisała Krystyna Orłowicz

bottom of page