top of page

 

Roman Dzwonkowski SAC

 

 

 

Zdrowie przyniesie, rozpali miłość.

Juliusz Słowacki, Słowiański Papież (1848).

 

Wszystkim dodawał odwagi.

Powtarzająca się opinia uczestników spotkań z

Papieżem w byłych republikach ZSRS.

 

Wizyty papieża Jana Pawła II w byłych republikach ZSRSjako masowa psychoterapia.

 

          Wstęp

 

          W mało znanej pracy, wydanej w Londynie w 1983 r., pt. Papieskie lato w Polsce. Szkic psychologiczny wizyty-pielgrzymki papieża Jana Pawła II w Polsce[1], jej autor, prof. Adam Biela z KUL, analizując, z punktu widzenia psychologii społecznej wpływ wyjątkowego w dziejach Polski wydarzenia, jakim była pierwsza wizyta w ojczyźnie papieża Jana Pawła II w czerwcu 1979 r., określa go jako masową psychoterapię i wskazuje na jej przykłady[2].

          Określenie to można ze wszech miar odnieść także do jego wizyt w kilku byłych republikach ZSRS w roku 1993, 1999 i 2001, w których są skupiska Polaków oraz do spotkań z nim w Polsce Polaków zza wschodniej granicy, przede wszystkim z Białorusi. Jak wiadomo Jan Paweł nie mógł odwiedzić tego kraju, jakkolwiek oczekiwało go tam z nadzieją ponad milion katolików, w ogromnej większości Polaków. Przybywali oni jednak bardzo licznie na spotkania z nim w Polsce, latach 1987, 1991, 1997, 1999 i 2002, a także w na Litwie , na Łotwie i na Ukrainie[3].

          Prof. Biela oparł swoje stwierdzenia na materiałach zgromadzonych podczas obserwacji postaw uczestników spotkań z papieżem w Polsce oraz na

 

 

 

[1] Por. Adam Biela, Papieskie lato w Polsce. Szkic psychologiczny wizyty-pielgrzymki papieża Jana Pawła II w Polsce, Londyn 1983.

[2] Tamże, s. 16-19, 82-89 i passim.

[3] Jan Paweł II odbył pielgrzymki do ośmiu byłych republik ZSRS. Były to: Litwa, Łotwa i Estonia (1993), Gruzja (1999), Ukraina (2001), Kazachstan i Armenia (2001), Azerbejdżan (2002).

 

 

 

innych źródłach. Na źródła niniejszego referatu składa się jedynie ponad trzydzieści odpowiedzi na ankietę rozesłaną na przełomie 2011 i 2012 roku pocztą e-mailową do osób ze środowisk inteligencji polskiej na Litwie, na Białorusi, na Ukrainie i w Kazachstanie. Ankietę uzupełnia kilka wywiadów przeprowadzonych za pomocą tego samego rodzaju poczty z kilkoma osobami z Ukrainy[4]. Wśród respondentów byli redaktorzy pism polskich, nauczycielki języka polskiego, duchowni katoliccy, polityk i inne osoby. Z tytułu swych funkcji, dobrej znajomości środowisk zarówno polskich, jak i innych oraz dzięki uczestniczeniu w spotkaniach z Papieżem w swoich krajach i gdzie indziej, mieli oni szerokie pole obserwacji.

          Ograniczona liczba respondentów ankiety i wywiadów, na wynikach której opiera się niniejsza wypowiedź, nie pozwala na uogólnienia o charakterze naukowym. Jej wyniki są jedynie pewnym sondażem, pierwszym tego rodzaju. Zasługuje on na uwagę. Ukazuje bowiem charakterystyczny i głęboki wpływ wizyt Jana Pawła II na uczucia i przekonania religijne oraz na postawy społeczne osób narodowości polskiej i polskiego pochodzenia w dawnych republikach ZSRS. Wypowiedzi respondentów wskazują, że wpływ ten miał działanie terapeutyczne nie tylko w stosunku do nich samych, ale także w stosunku do ogółu uczestników spotkań z Papieżem i innych osób.

          Zasadniczym celem ankiety i wywiadów było zbadanie wpływu wizyt papieża Jana Pawła II we wspomnianych krajach na tożsamość i samoidentyfikację narodową mieszkających tam Polaków w kontekście życia religijnego[5].

 

Psychoterapeutyczne działanie wizyty Jana Pawła II w Polsce w 1979 r.

 

 

 

[1] Wywiady przeprowadzili: dr Oleg Gorbaniuk i dr Julia Gorbaniuk z KUL.

[2] Kwestii tej poświęcony jest jeden z rozdziałów pracy autora niniejszej wypowiedzi p. t.: Papież Jan Paweł II. Spotkania z Polakami na Wschodzie 1993 1999 2001 2002, Lublin 2012.

 

 

 

          Analizując wspomniane wyżej przejawy wpływu na Polaków w kraju wizyty papieskiej w 1979 r., prof. Biela wyróżnił następujące przykłady jej terapeutycznego działania:

- uczucie ogromnej radości przeżywanej indywidualnie i grupowo;

- klimat powszechnej życzliwości podczas spotkań z papieżem;

- głębsze przeżycie faktu przynależności do wspólnoty Kościoła i narodu;

- poczucie dumy na tle identyfikacji z papieżem na płaszczyźnie wiary i narodowości;

- skumulowanie przeżyć pozytywnych i odkrywania nowych perspektyw nadziei na przyszłość;

- pobudzenie aktywności społecznej uczestników spotkań;

- poczucie bezpieczeństwa i rozluźnienia psychicznego wynikające z faktu przynależności do wielkiej masy ludzi i identyfikacji z nią w poczuciu jedności celu i akceptowania tych samych wartości;

- rodzenie się poczucia wolności i podmiotowości;- eliminowanie poczucia lęku; - wyzwalanie się energii psychicznej i odwagi w ujawnianiu wiary i przekonań;- uświadamianie sobie nowych zadań i obowiązków wynikających z nauczania papieża[6].

          Tego rodzaju przeżycia i refleksje miały oddziaływania terapeutyczne o najszerszym zasięgu społecznym. Papież nie przybywał do Polski jako psychoterapeuta, ale jako Namiestnik Chrystusa, a celem jego wizyty było umacnianie wiary, nadziei i chrześcijańskich postaw moralnych jego rodaków i wiernych Kościoła katolickiego. Lecz wypełnianie przez niego tej roli miało, w ówczesnej sytuacji politycznej o z racji jego niezwykłej osobowości,

 

 

 

[6] Por. tamże, passim.​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​

 

 

 

wielkiego autorytetu religijnego i moralnego uznanego już w całym świecie oraz formy jego nauczania, widoczne działanie terapeutyczne.

          Często podkreślano niezwykle silny czynnik oddziaływania Jana Pawła II na uczestników spotkań z nim, jakim była fascynacja jego osobowością. Jako pierwszy zapewne zwrócił na to uwagę znany teolog francuski, dominikanin, Yves Congar (1904-1995), który na początku lat 60., jako ekspert w dziedzinie teologii, spotykał w Rzymie biskupa Karola Wojtyłę, będącego wówczas jednym z ojców odbywającego się tam II Soboru Watykańskiego. Pod wrażeniem tych spotkań zanotował: W jego osobie jest jakieś ożywienie, magnetyczna siła, profetyczna moc, pełna pokoju i nie do odparcia[7].  

          Obserwatorzy i uczestnicy spotkań z Janem Pawłem II, szczególnie dziennikarze towarzyszący mu w jego zagranicznych podróżach do różnych krajów, z reguły zwracali uwagę na fascynację jego osobowością ogromnych zbiorowości spotykających z nim, liczących tysiące, setki tysięcy lub znacznie więcej osób. Wskazywali na jego niezwykły dar nawiązywania bezpośredniego kontaktu z wielkimi zgromadzeniami słuchaczy oraz na entuzjazm jaki budził on stylem bycia, poczuciem humoru, serdecznością i formą swoich przemówień, w których przekazywał nauczanie Kościoła i chrześcijańską wizję człowieka, społeczeństwa i świata.

          Od początku Jan Paweł II zdobył wielką sympatię i uznanie ludzi o różnej przynależności konfesyjnej i narodowej[8]. Niekiedy zapowiadano, że jego magnetyzm z czasem osłabnie, a oczekujące go różnych krajach tłumy znacznie się zmniejszą[9]. Zapowiedzi te nie sprawdziły się, czego przykładem były szczególnie ostatnie dni jego życia i pogrzeb. Wzięło w nim udział 60

 

 

 

[7] Cyt. za: Ks. Robert Skrzypczak, Ojciec Soboru, „Niedziela” Nr 51/52 (2011), s. 28.11

[8] Por. Tadeusz Nowakowski, Reporter papieża. Drugie wydanie, poszerzone, Londyn 1980, passim; Marek Skwarnicki, Podróże po Kościele, Paris 1990, s. 73, 148, 167, 314-315, 318.

[9] Por. Mieczysław Paszkiewicz, Pontyfikat u progu Trzeciego Tysiąclecia, w: Człowiek i nauczanie, Materiały Sympozjum zorganizowanego przez PUNO 19 grudnia 1998 r. na temat XX-lecia Pontyfikatu Jego Świątobliwości Jana Pawła II. Red. Zdzisław E. Wałaszewski, Londyn 1999, s. 64-65.

 

 

 

obecnych i byłych szefów państw, około 30 premierów i wicepremierów oraz od 4-5 milionów wiernych. Dzięki telewizji uczestniczyło w nim, jak oceniano, ponad miliard osób.

 

Spotkania z Papieżem Janem Pawłem II Polaków z byłych republik ZSRS jako czynnik masowej psychoterapii.

 

          Należy podkreślić fakt, że zanim Jan Paweł II przybył do dawnych republik ZSRS, tamtejsi wierni poznali go w pewnym stopniu dzięki różnym przekazom medialnym. Pierwszym i wyjątkowym, był obraz-migawka w telewizji moskiewskiej z pierwszej wizyty w Polsce w dniach 2-10 czerwca 1979 r., ukazująca jego spotkanie w Warszawie z Edwardem Gierkiem, pierwszym sekretarzem PZPR[10]. Następne pochodziły spoza ZSRS. Telewizja fińska zwiększyła zasięg i moc nadajników, dzięki czemu Łotysze i Polacy na Łotwie mogli oglądać przebieg wizyty Papieża w Polsce[11].

          Przebieg kolejnych wizyt papieskich w Ojczyźnie relacjonowało radio i telewizja polska oraz Radio Watykańskie w języku polskim, rosyjskim, białoruskim i ukraińskim. Podawało ono także wiadomości o jego wizytach w różnych krajach świata. Audycji tych słuchała znaczna liczba Polaków za wschodnią granicą. Od końca lat 80. tysiące osób, które na spotkania z Papieżem przybywały do Polski z Litwy, Łotwy, Białorusi, Ukrainy i z Rosji, relacjonowało je po powrocie do domu swoim bliskim i znajomym. Za pośrednictwem księży z Polski i innych osób albumy o Papieżu Janie Pawle II i jego podróżach do różnych krajów świata trafiały niekiedy do polskich osiedli w Kazachstanie[12]. Wiadomo również, że od momentu wyboru Jana Pawła II w katolickich parafiach na Wschodzie, do których należała ludność

 

 

 

[10] Por. Ks. Stanisław Ryżko, Kronika kościoła rzymskokatolickiego w Łahiszynie. Listy i notatki z lat 1956-1984, Warszawa 1995, s. 97.

[11] Por. Tomasz Pompowski, Armia Boga kontra imperium zła. Duchowa historia upadku komunizmu, Kraków 2012, s. 96.

[12] Relacja Dymitra Panto z Kazachstanu doktoranta na Wydziale Humanistycznym KUL, z 12 II 2012.

polska, trwała spontaniczna modlitwa wiernych w jego intencji[13]. Była to forma jego duchowej tam obecności, mająca najszerszy zasięg. W tamtejszych kościołach pojawiły się jego portrety, co zostało bardzo źle przyjęte przez sowieckie władze wyznaniowe. Często nalegały one na ich usunięcie[14].

          Okolicznością niesprzyjającą odpowiedziom na pytania wspomnianej ankiety był fakt, iż od wizyt Papieża w krajach bałtyckich upłynęło prawie 20 lat, od wizyty na Ukrainie 10 lat, a od ich spotkań z nim w Polsce minęło od dziesięciu do dwudziestu lat. Było to jednak sprawdzianem znaczenia i siły ich wpływu na uczestników tych spotkań. Wypowiedzi respondentów świadczą o tym, że spotkania te nie wywołały jedynie przemijających wzruszeń i emocji, lecz miały swoją psychologiczną głębię. Będą tu one obficie cytowane. Ma to na celu ukazanie autentyzmu uczuć i refleksji uczestników spotkań z Papieżem.

          Odpowiedzi Polaków z Litwy, Białorusi i Ukrainy na wspomnianą ankietę, zawierają stwierdzenia, opinie i opisy, będące widocznym dowodem terapeutycznego działania spotkań z Papieżem. Dotyczą one kilku istotnych dziedzin życia indywidualnego i społecznego. W niniejszej wypowiedzi wyróżnione zostały następujące: uczucie radości, poczucie dumy i godności, wyzwalanie się z uczucia lęku, aktywność i zaangażowanie społeczne oraz poczucie odpowiedzialności.

          Uwagę zwraca fakt, że jakkolwiek od wspomnianych spotkań upłynęło 20 lub kilkanaście lat, wypowiedzi respondentów są bardzo żywe, barwne i zdecydowane. Robią one wrażenie pisanych lub wypowiadanych bezpośrednio po powrocie ze spotkań i pod ich świeżym wrażeniem. Stanowi to dowód, że przeżycia i refleksje, o których mówią respondenci, nie miały

 

 

 

[13] Według informacji proboszcza parafii Murafa (wówczas Żdanowo) w województwie winnickim na Podolu (diecezja kamieniecka), ks. Antoniego Chomickiego, w ciągu trzech miesięcy po wyborze papieża wierni tej parafii zamówili u niego w intencji Jana Pawła II ponad 300 Mszy św. Relacja przekazana autorowi 3.VI. 1979 r. w czasie jego pobytu w tej parafii, w celu konspiracyjnej pomocy w ostatnim okresie spowiedzi wielkanocnej.

[14] Relacja ks. Antoniego Chomickiego z par. Murafa z 2 VI 1979 r. przekazana autorowi.

 

 

 

charakteru przemijających emocji, lecz zaznaczyły się w nich przez swoją psychologiczną głębię i wywarły trwały wpływ w sferze intelektualnej i uczuciowej respondentów.

          Ich wypowiedzi będą tu obficie cytowane. Tylko to bowiem pozwoli ukazać autentyzm uczuć i refleksji ich autorów. Ich opisywanie nie pozwoliłoby na to. Cytowanie wypowiedzi pozwala ukazać ponadto ich oryginalną formę słowną, charakterystyczną dla Polaków z dawnych Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej.

 

          1.Uczucie radości

          Wszystkie wspomnienia spotkań z Papieżem mają, pomimo upływu lat, entuzjastyczny charakter. Ukazują je jako w najwyższym stopniu radosne i ważne wydarzenie w ich życiu. Była nim już sama wiadomość o przyjeździe Papieża. O reakcji na jej ogłoszenie w jednym z kościołów na Ukrainie za przedwojenną granicą Polski jedna z respondentek pisze: Wtedy po mszy wszyscy wyszli na zewnątrz i zaczęli się ściskać, składać sobie życzenia; młodzież tańczyła. Dziadkowie płakali. Panował ogromny entuzjazm (kobieta lat 50).

          Młoda Polka z Ukrainy swoje przeżycia w czasie spotkania z Papieżem podczas nabożeństwa na lotnisku Czajka pod Kijowem wypowiada w pięknym języku polskim pisząc: Czekaliśmy na tę chwilę, jak „owce nie mające pasterza”. Śniliśmy o niej... Nie wierzyliśmy, że kiedykolwiek nastąpi. A tu papież już jest na ukraińskiej ziemi (…). Najbardziej wzruszający był moment spotkania z papieżem we Lwowie. Eucharystia była sprawowana w języku polskim. Dla nas, Polaków na Kresach, był to ogromny prezent. Wtedy naprawdę poczuliśmy, że Kościół jest naszym Domem (Nela Szpyczko).

          Polka z Białorusi tak wspomina swoje spotkania z papieżem w Polsce. Każde spotkanie było wyjątkowe i ciągle się chciało, żeby to nigdy się nie skończyło. Bowiem ta niesamowita radość i euforia, która panowała wśród wierzących, działała na zmysły pobudzająco i niezwykle pozytywnie (…) byłam pod wrażeniem, że to się właśnie dzieje w moim życiu. Dookoła ciągle słyszałam głosy, że Papież to nie zwykły człowiek, kochający Boga i ludzi (Regina Demjaniuk)[15].

         

          Mieszkanka Lwowa wizytę Papieża w tym mieście opisuje w słowach: Była to ogromna radość dla mnie i dla mojej rodziny. W innej wypowiedzi Polki z Ukrainy (lat 37) na temat spotkania z papieżem w tym mieście czytamy: Ogromna radość, wzruszenie…Bardzo byłam szczęśliwa, zadowolona, wzruszona, odczuwałam działanie Ducha Świętego wśród ludzi, pozytywną energię. Wszyscy byli bardzo wzruszeni, był taki ogrom pozytywnej energii, że ludzie po prostu się modlili i przeżywali uczucia, tu chyba nie [potrzeba] dużo słów. Radość, wzruszenie, przypływ wiary.

         

          Śledzący przebieg wizyty Papieża na Ukrainie redaktor gazety polskiej ukazującej się w Kijowie, pisze. Zwłaszcza we Lwowie Papieża przyjmowano jak kogoś dawno znanego i bliskiego. Papież jednoczył ludzi w dobrym i dawał nadzieję na lepsze życie (…) we Lwowie wszystko było bardziej ciepłe i ludzkie i Papież tu przemawiał w języku polskim, co było bardziej naturalne niż w Kijowie, gdzie mówił po ukraińsku (…) miejscowi Polacy byli od tej wizyty jakby wniebowzięci. To trudne do opisania, bo trzeba było patrzeć do oczu tych ludzi i z nich czytać. To było zdarzenie na miarę tysiąclecia (Eugeniusz Tuzów-Lubański).

 

          2. Wyzwalanie się z uczucia leku

          Niemal we wszystkich wypowiedziach na temat spotkań z Janem Pawłem II pojawia się charakterystyczne zdanie: Wszystkim dodawał odwagi. Sygnalizuje ono stan obawy i lęku przed władzą, głęboko zakodowany w

 

 

 

 [15] W cytowanych wypowiedziach zachowano oryginalną pisownie i składnię.

 

 

 

 

psychice obywateli byłego ZSRS na skutek trwających kilkadziesiąt lat drastycznych ograniczeń swobód obywatelskich, niekiedy terroru, stałej walki z religią i dotkliwych represji za jej praktykowanie. Wizyty papieża w byłych republikach tego państwa i spotkania z nim w Polsce osób ze Wschodu, uwalniały ich od uczucia lęku.

          Polka zza przedwojennej południowo-wschodniej granicy Polski, uczestnicząca w spotkaniu z papieżem we Lwowie, tak opisuje panującą wówczas atmosferę: Entuzjazm był niesamowity. Ludzie skandowali, klaskali, machali rękami, flagami, a co najważniejsze – płakali. Myślę, że były to łzy uwolnienia po 70 latach życia w nieustannym lęku (Irena Saszko). Stwierdzenie zawarte w ostatnim zdaniu, mówiące o uwolnieniu od lęku pod wpływem wizyty papieża, jest charakterystyczne dla niemal wszystkich wypowiedzi.

          Pracujący w Mozyrzu na Białorusi wschodniej od końca lat 80. ks. Józef Dziekoński z Polski, trafnie określił rezultaty wizyt Papieża w krajach byłego ZSRS dla wszystkich, w tym dla Polaków, nazywając je realnym powiewem wolności.

          Na tego rodzaju działanie spotkań z Janem Pawłem II wyzwalające od strachu, typowego dla życia w ustroju komunistycznym, zwraca uwagę nauczycielka polska z Brześcia. Nasze otoczenie na mojej pamięci, pisze, nigdy nie szanowało nas, jako Polaków. Pielgrzymki te dodały mocy wiary tym Polakom, których znam. I pisze dalej: Odczuwałam, że nie polskie otoczenie bardzo zazdrości nam, Polakom, że mamy takiego Papieża. Więcej tolerancji, więcej wiary. Pojawiła się duma z tego, że jestem Polką. Pielgrzymki papieża zmieniły moje postrzeganie siebie jako Polkę, dodały rozumienia prawdy o człowieku, o mojej osobie. Zaczęłam mniej obawiać się, jak mnie odbierano w społeczeństwie (Hanna Paniszewa).

          Tę samą myśl wyraża inna, obszerna wypowiedź również nauczycielki polskiej z Brześcia. Dla moich znajomych Polaków na Białorusi – czytamy w niej - spotkania z Papieżem stały się największym wydarzeniem w życiu, było to wielkie dla nich dowartościowanie, pokrzepienie – że są równoprawną częścią Narodu Polskiego, Narodu Jana Pawła II. Te spotkania podniosły poczucie godności narodowej i ludzkiej, dodały odwagi – przecież mieli w Watykanie tak potężnego obrońcę. (…). Pielgrzymki spowodowały znaczny wzrost wiernych w parafiach, nawrócenie wielu ludzi, którzy przeprowadzali do kościołów swoje dzieci i wnuki. Te pielgrzymki spowodowały odrodzenie pielgrzymowania na terenie Białorusi, które zanikło po wojnie. Udział w pielgrzymkach powodował także stopniowe zanikanie strachu, który gnieździł się z sercach wiernych, zastraszonych represjami, wieloletnią walką z kościołem. Ludzie zaczynali myśleć innymi kategoriami, czuć się wolnymi ludźmi.

          Słowa Papieża były często przyjmowane jako wskazanie postawy życiowej na przyszłość. Jego przyjazd był dla nas czymś w rodzaju znaku nadziei, dodał otuchy, pomógł przezwyciężać strach, jakim byliśmy zniewoleni przez lata trwania systemu komunistycznego. Wtedy to głęboko zrozumiałem i przyjąłem te słowa jako motto na dalsze życie, na swoją działalność w polityce. Są one dla mnie najważniejsze po dziś dzień - pisał o wizycie Papieża na Litwie w 1993 r. Waldemar Tomaszewski, aktualny lider polskiej partii politycznej na Litwie, jaką jest Akcja Wyborcza Polaków[16], jej przewodniczący i poseł do Parlamentu Europejskiego.

       

          3.Poczucie dumy i godności.

         

          Uczestnicy spotkań z papieżem bez trudu zauważali, że chociaż jego misja ma charakter uniwersalny, to często daje on zdecydowany wyraz temu, że jest Polakiem i przemawia do nich jako ich rodak.

          Charakterystyczna jest jedna z jego wypowiedzi na ten temat, skierowana do Polaków w Demokratycznej Republice Konga (d. Zair) z 1980

 

 

 

[16] Partia polityczna reprezentująca Polaków mieszkających na Wileńszczyźnie.

 

 

 

r.. Powiedział wówczas: Jeżeli chodzi o to, [...], że ja wszędzie podkreślam moje polskie pochodzenie - trudno inaczej! Nie ma powodu, żebym tego nie czynił. A równocześnie czyniąc to, nie popadam w żaden nacjonalizm […]. Ja tego nie mówię w poczuciu żadnym innym, tylko w poczuciu wdzięczności i dla Opatrzności, i dla mojego narodu - dla historii tego narodu, dla jego duchowych dziejów, dla jego wielkich cierpień, ponieważ czuję się synem i dziedzicem tego wszystkiego. Wszędzie i na każdym miejscu, i w Rzymie, i gdziekolwiek poza Rzymem się znajdę, również i tutaj (Kinszasa, 4 V 1980).

          Tego rodzaju wypowiedzi nie padały podczas spotkań z Polakami na Wschodzie. Ponieważ jednak zwracał się do nich w języku polskim jako do rodaków, niekiedy podczas specjalnych spotkań z nimi, liturgicznych lub innych, utożsamiali się z nim nie tylko na płaszczyźnie wiary, ale i narodowości. Rodziło to uczucie dumy. Mówi o tym większość respondentów ankiety. Byłam dumna, że jestem Polką, że Ojciec św. jest Polakiem, czułam się ważnym członkiem ogólnoludzkiej wspólnoty - pisze Polka ze Lwowa (lat 30).

          Bardziej rozwinięta jest wypowiedź na ten temat innej Polki z tego samego miasta, która uczestniczyła we Mszy św. odprawianej we Lwowie przez papieża w języku polskim. Wskazuje ona, że przyjazd na Ukrainę papieża-Polaka był nobilitacją Polaków, obudził w nich uczucie dumy i świadomość przynależności do ponadnarodowej wspólnoty Kościoła: (…) to było niezwykłe przeżycie, nie wierzyłam, że mogę uczestniczyć. Ludzi byli poruszeni, „inni”, coś ich łączyło i jednoczyło, wszyscy rozumieli, że to niezwykły święty Człowiek. Byłam dumna, że jestem Polką, że Ojciec św. jest Polakiem, czułam się ważnym członkiem ogólnoludzkiej wspólnoty (…). Wszyscy przyznawali, że to unikalny Papież.

          Uwagę zwraca opinia nauczycielki polskiej z Brześcia na temat znaczenia spotkań z Janem Pawłem II dla Polaków na Białorusi. W Polakach na Białorusi po udziałach w pielgrzymkach wraz z poczuciem dumy za Papieża Polaka, pojawiało się poczucie godności i pewności siebie, postrzeganie nas jako takiego samego ludu bożego jak i Włosi, jak Francuzi, godnego lepszego życia. Dla wielu pielgrzymów z Białorusi pielgrzymki stały się także pierwszym w życiu spotkaniem z „zagranicą”, z wolnym, lepszym światem. Stały się początkiem przełamania i zwyciężenia niewolniczego strachu, niemal zakodowanego w genach mieszkańców Krainy Rad (Alina Jaroszewicz). Spotkanie z papieżem pozwalało ludziom wyzwalać się z uczucia poniżenia.

          Kilka wypowiedzi wskazuje na szersze, ponadnarodowe znaczenie spotkań z papieżem. Ale mnie się wydaje - pisze respondentka z Grodna - że kiedy Papież przemawiał, to przemawiał zawsze jak gdyby do każdego człowieka i każdy słyszał i odnajdywał w Jego wypowiedzi coś skierowanego personalnie dla siebie. Czy był on Polakiem czy był kimś innym, nie było ważne. Ważne było być otwartym na jego słowo (…). Moim zdaniem Papież (…) dążył do obudzenia w masach ludzkich na Wschodzie człowieczeństwa i to mu się udawało. Otwierał jak gdyby ludziom oczy – na siebie, na świat, na historię itd. (Larysa Michalik).

          Podobną refleksję zawiera wypowiedź Polaka z Białorusi uczestniczącego w spotkaniu z Papieżem w Wilnie: Mówiąc szczerze nic nie pamiętam z treści papieskiej homilii. Ale może istotniejsze jest coś innego, bo właściwie słowa Papieża słuchało się sercem. Co dał Jan Paweł mnie, moim znajomym? Myślę, że dotyczy to wszystkich ludzi, zaryzykuję twierdzić, że nawet tych co się uważają za niewierzących, - a więc dał nam ogromną dawkę nadziei, nawet tym największym grzesznikom, będąc samym w naszych czasach tym niezrównanym orędownikiem Pokoju, Bożej Miłości i Miłosierdzia (…) myślę, że nie tylko Polakom, będącym mniejszością narodową na Białorusi, ale i wszystkim małym, słabym, biednym, niedowartościowanym Papież zdecydowanie wzmocnił poczucie własnej godności (Eugeniusz Lickiewicz).

          Cytowana już respondentka z Białorusi pisze. Mnie się wydaje, że Papież zjednoczył Polaków i Polacy poczuli się pewniej. Są bardzo dumni, że mieli takiego rodaka. Po powrocie ze spotkań z papieżem w parafiach następowała aktywizacja życia religijno – poznawczego. Chciało się zgłębiać biografie Papieża, jego dzieła (Regina Demjaniuk). Podobną myśl wyraża respondent z tego samego kraju, były student uniwersytetu w Mińsku, mając na uwadze ogół Polaków na Wschodzie. Niewątpliwie pielgrzymki Jana Pawła II dodawały otuchy Polakom w krajach byłego ZSRR. Szczycili się oni tym, że pochodzą z tego samego pnia, co ich wybitny Rodak, który swoim życiem uświęcał Kościół i cały świat (Wiktor Szukiełowicz).

 

          4. Aktywność i zaangażowanie społeczne

 

          Wybór i pontyfikat Jana Pawła II, a później jego wizyty Polsce i w krajach b. ZSRS, aktywizowały środowiska katolickie, w tym szczególnie polskie, w dziedzinie religijnej i społecznej. Było to widoczne w podejmowaniu licznych i wytrwałych starań o odzyskanie kościołów i ich odbudowę oraz w powstawaniu, w czasie pierestrojki, polskich stowarzyszeń społeczno-kulturalnych, mających na celu pielęgnowanie kultury polskiej[17].

          Niektórzy respondenci omawianej tu ankiety samorzutnie zwrócili uwagę na ten ujawniający się rys postawy osób, które uczestniczyły w spotkaniach z papieżem. Jeden z nich, mieszkający na Białorusi, pisze: Nie zapomnę np. promieniujących radością, powróciwszy z pielgrzymki do Białegostoku[18], twarzy moich śp. rodziców, od kiedy też mój śp. Ojciec już „na całego” zaangażował się w sprawy odrodzenia polskości i odbudowy kościołów w naszej miejscowości (Eugeniusz Lickiewicz).

 

 

 

[17] Por. R. Dzwonkowski SAC, Polacy w Kościele katolickim na Wschodzie 1939-2011, Toruń 2011, s. 123 -131.

[18] Jan Paweł II odwiedził Białystok 5 czerwca 1991 r. We Mszy św. na lotnisku białostockiego Aeroklubu obecni byli liczni pielgrzymi z Białorusi i Rosji.

 

 

 

          Na widoczny wzrost aktywności religijnej i społecznej Polaków po wizytach papieża i spotkaniach z nim, zwraca uwagę Polka z Ukrainy (lat 37). Polacy poczuli się bardziej pewni i nawet dumni ze swojej wiary. Otrzymali dużo pochwał o Papieżu jako wielkim Polaku. Polacy są bardziej aktywni i stają się otwarci na Polskę i kontakty z Polakami w kraju, może jeszcze mają swoje kompleksy z powodu języka, ale Papież przywoływał Polaków do jedności całego narodu niezależnie, kto gdzie mieszka (Ameryka, Kanada czy Ukraina). Jesteśmy częścią narodu i musimy o tym pamiętać… nie zakompleksowywać się (…).

 

          5. Poczucie odpowiedzialności

 

          W wypowiedziach respondentów pojawiają się również takie sformułowania, które mówią o uświadomieniu sobie, pod wpływem spotkań z papieżem, poczucia odpowiedzialności za siebie i innych. Najbardziej reprezentatywna jest wypowiedź cytowanej już polskiej nauczycielki z Brześcia. Czytamy w niej: Nasz Papież posiadał wielkie poczucie duchowych korzeni, z których wyrastał, a jednocześnie był otwarty na wszystkie kultury i cywilizacje. Był wielkim Nauczycielem, uczył nas, że „człowiek jest sobą przez dojrzałość swego ducha, swego sumienia, swego stosunku do Boga i bliźnich” (Rzym, 10 XI 1979). Ukazywał nam wiele razy na potrzebę kształtowania sumień jako warunku leżącego u podstaw życia w społeczeństwie demokratycznym. Zrozumiałam po latach, że był Ojcem świata – ludzi rożnych narodowości, różnych konfesji. Moje spotkania z Papieżem spowodowały, że posiadam bardziej głębokie i ostre poczucie odpowiedzialności – za każde słowo, czyn, za każdą myśl, za swoją pracę, za relacje z ludźmi. Zdaję sobie sprawę, że bycie świadkiem i uczestnikiem tych spotkań – to zaszczyt, radość, ale przede wszystkim obowiązek – być godnym tych spotkań, tych darów, by nie zawieść Ojca świętego. Aby do niego się przybliżać i pociągać innych. Aby do końca być nieustającym uczniem Jego dzieł: encyklik, kazań, listów... Z tym jest ciężko, w wirze obowiązków, z codziennym pośpiechu nie tak często jak by się chciało sięgam po słowa Ojca świętego. Choć staram się to, co wiem, co przeczytałam, przekazywać uczniom, kolegom, znajomym.

 

          Dalsza część tej samej wypowiedzi dotyczy zobowiązań moralnych wobec środowiska i ojczyzny, których świadomość zrodziło spotkanie z papieżem i jego nauczanie. Zrozumiałam, że każdy z nas jest na swoim, mniejszym lub większym, posterunku naszej Ojczyzny. Powinnością naszą jest chronić Jej dobre imię, służyć Jej jak tylko może, zachować swoją tożsamość, język i tradycje, szerzyć kult naszych świętych i błogosławionych, opiekować się miejscami pamięci (…). Zło ma wiele postaci, widzimy że obecne władze w Polsce i na Białorusi swoje życie i życie narodów kształtują tak, „jak by Bóg nie istniał w swej transcedentalnej rzeczywistości”. Tyle się wydarzyło w ostatnich latach, po odejściu Papieża. Ale dzięki spotkaniom z Papieżem, dzięki mocy Jego słowa staliśmy się bardziej dojrzali, odważniejsi, pokrzepieni w wierze, w duchu. Wbrew wszystkiemu będziemy robić swoje i nie damy zniewolić naszych serc i umysłów. Modlimy się za naszą Polskę i naszą Białoruś (Alina Jaroszewicz). Tego rodzaju wypowiedzi, świadczące od wyższym poziomie świadomości religijnej, społecznej i narodowej, pochodzą głównie od respondentów z Białorusi.

 

          Zakończenie

          Cytowane wyżej wypowiedzi respondentów ankiety, Polaków z Litwy, Białorusi i Ukrainy, ukazujące ich reakcje na spotkania z Papieżem, w sposób bardzo widoczny świadczą o ich terapeutycznym oddziaływaniu. Na jeszcze jeden charakterystyczny ich rys należy zwrócić uwagę. Otóż autorzy wypowiedzi z reguły uogólniają swoje przeżycia, czego znakiem jest opisywanie ich przy użyciu liczby mnogiej. Jest to wyraz ich uzasadnionego przekonania, że miały one podobny charakter u innych uczestników spotkań z Janem Pawłem II, u współrodaków.

          Wśród wymienionych wyżej terapeutycznych efektów spotkań z Papieżem wiernych Kościoła katolickiego w byłych republikach ZSRS, na szczególną uwagę zasługuje wyzwalanie się ich z uczucia lęku, charakterystycznego dla ludzi żyjących w systemie komunistycznym, przeżywanie uczucia wolności i duchowe umocnienie. Podczas swoich wizyt na Wschodzie Jan Paweł II nie mówił wprost o potrzebie uwalnianiu się od lęku, jako skutku pozostawania pod totalitarnym system władzy, lecz o wolności wewnętrznej jaką daje wyznawanie wiary chrześcijańskiej. Celem jego wizyt było jej umacnianie i cel ten na Wschodzie i wśród swoich rodaków osiągał z sukcesem większym, niż gdzie indziej.

bottom of page